lis 26 2003

Ja tylko chcialam dobrze...


Komentarze: 4

 W sobote delikatnie sie zapytalem jak to jest z tym zmeczeniem zwiazkiem. Dziewczyna sie zdenerwowala na swoja przyjaciolke, ze ta sobie gdyba tak niefortunnie. Powiedziala, ze nic takiego nie ma miejsca i gdyby faktycznie tak bylo dowiedzialbym sie pierwszy. Obiecala przeprowadzic rozmowe wychowawcza.

 Rozmowa sie odbyla w poniedzialek i wyszlo na to, ze jestem mlotem, ktory wszystko zle rozumie. Unioslem sie delikatnie, ale chwile wczesniej obiecalem, ze nie wyciagne konsekwencji z tego co uslysze. Pozalowalem tylko, ze nie zapisalem nigdzie naszej rozmowy, zeby moc udowodnic jak to wygladalo. Biedna dziewczyna chciala dobrze, tylko ja jestem tak tepy ze nic nie rozumiem co sie do mnie mowi. Od jakiegos czasu nie moge sie z nia dogadac, wiec nawet z ulga przyjalem do wiadomosci to co sadzi ta dziewczyna o mnie. Bede mial dobry pretekst zeby unikac spotkan z nia.

 Dobrymi checami pieklo jest wybrukowane.

meski-zywot : :
BanShee
26 listopada 2003, 10:52
widać kto w związku nosi spodnie :)
Ona
26 listopada 2003, 10:28
Nie wytrzymalam w koncu...;-]. Alez ja JESTEM tolerancyjna.
NATALY
26 listopada 2003, 09:00
Oj! Ja również współczuję! Trzymaj się!
26 listopada 2003, 08:59
Współczuję, bo jesteś następną ofiarą "syndromu Marsjan i Wenusjanek"! ;) Słyszałeś o tym? Niestety muszę jedynie zasugerować, żeby Twoja dziewczyna była bardziej tolerancyjna... no albo Ty - to od was zależy. Chyba innego wyjścia nie ma.;)

Dodaj komentarz