Doskonala pora...
Komentarze: 7
Kilka dni temu nalykalem sie prochow przeciwbolowych i w krytycznej chwili nie nadawalem sie do dzialania... Nie moglem przebolec wlasnej niemocy i dlugo o tym myslalem przed snem. O godzinie 5:30 obudzilem Sroke slowami "teraz juz moge". Dostalem kosza...
Dzisaj w nocy lezalem sobie grzecznie i ogladalem tv. W pewnej chwili obudzila sie Sroka. Spojrzala na zegarek, przeciagnela sie i mowiac "4:30 to doskonala pora na minetke" doslownie wyrzucila mnie z lozka.
Ja nie moglem odmowic, ona tak. Gdzie sprawiedliwosc?
Dodaj komentarz