lis 20 2003

Kieszen pelna dumy


Komentarze: 3

 Schowalem dume do kieszeni. Troche mnie to kosztowalo, ale zmusilem sie i nic z tego nie wyniklo. pracy dodatkowej jak nie mialem tak nie mam. Kiedy rozmawialem z kolesiem, nad glowa stal moj cenzor i pilnowal czy aby przypadkiem nie korzystam z okazji, ze mam numer gg tego faceta i nie niszcze mu dziecinstwa. Bylem grzeczny i nie zamierzalem czynic niczego przeciwko temu czlowiekowi. Zalezy mi na pracy, wbrew obiegowej opini, ze szukam roboty tylko nie chce zadnej znalezc. Narazie wiec musze sie jeszcze poczekac na dodatkowe zrodlo dochodu.

 Za to moja dziewczyna i tak byla zadowolona. Posiedziala sobie na necie od 20 z hakiem do 0 30. A ja siedzialem i nie mialem co robic... Komp z dostepem do netu tylko jeden a mnie nie kreci czytanie prywatnych rozmow. Mimo zapewnien, ze ona nie ma nic do ukrycia, nie chcialem siedziec i patrzec w ekran. Nie sa mi do niczego potrzebne popisowe rozmowy:)

 Czas jaki mialem "dany" poswiecilem na Stara Basn, bo przynam szczerze odpuscilem sobie ostatnio lekture. Zazwyczaj w pracy te 2-3 godziny spedzalem nad ksiazka, ale ostatnio za bardzo wkrecilem sie w wir rozmow na czacie i tego czasu mi brakowalo.

 Nie zmienia to jednak faktu, ze nie bylem zadowolony z tego, ze moje kochanie tyle czasu jest u mnie w pracy. Kompa uzywam za cichym przyzwoleniem dyrekcji, ale z przyjmowania gosci bym sie nie wykrecil. Zwlaszcza gdyby ktos wpadl do pracy wieczorem po jakies papiery, czy z jakiegoklowiek innego powodu i zastal ja przy kompie. Dlatego stresuja mnie takie sytuacje i nie ukrywam swojego niezadowolenia.

 Ona tego nie rozumie. WYdaje jej sie chyba, ze sprowadzam sobie po nocach jakies panienki i uzywam z nimi na biurku dyrektorki. Nie dociera do niej, ze te czasy bezpowrotnie(placze) sie skonczyly, jak tylko zaczal sie nasz zwiazek. Wczesniej bywalo, ze z braku lozka przyjmowalem "kolezanki" na biurku, ale teraz ten mebel jest zarezerwowany dla jednej. Gdybym chcial to po jej wyjsciu(zazwyczaj kolo polnocy) tez moglbym sie zabawic. Ale nie po to mam stala partnerke zeby skakac na boki. A jeslibym chcial zmienic to nie krecilbym na dwa fronty tylko szczerze powiedzial, ze to juz jest koniec. Jestem bezposredni i jazdna na dwie strony bylaby dla mnie zbyt meczaca.

meski-zywot : :
20 listopada 2003, 12:36
Podobają mi się najbardziej 3 ostatnie zdania ...dobrze te słowa o Tobie świadczą ... 3maj się:)
moje_antidotum
20 listopada 2003, 11:16
Wiesz, takich facetow jest malo i kazda dziewczyna bylaby zazdrosna o swojego chlopaka. Pozdrawiam :)
20 listopada 2003, 07:01
NO i widzisz : dla Ciebie jakiegolwiek zapewnienia o wierności są zbędne,bo zbyt oczywiste; dla kobiety oczywistością są już nieco mniejszą...zdaje się,że taka jest natura kobiet by wiecznie podejrzewać, a męska by temu zaprzeczać... co prawda - męska również jest taka by często zdradzać,ale to już inna kwestia. I są jeszcze przecież wyjątki - takie jak Ty; - nie ustawaj więc w zapewnieniach: wykuj sie na pamięć tej regułki,bo pewnie będziesz ją powtarzał do końca waszego związku (choćby miał się zakończyć wraz z "końcem"emerytury!) ;))

Dodaj komentarz