Archiwum 24 października 2003


paź 24 2003 Samobiezny czlonek na 2 nogach
Komentarze: 1

 Nie pospalem sobie dzisaj. Z samego rana(tak kolo 12) obudzila mnie moja pancia i z radosnym usmiechem zakomunikowala mi, ze ma chwile przerwy miedzy uczelnia a korkami i postanowila u mnie przeczekac. Wskoczyla do moje cieplego lozeczka, przytulila swe przemarzniete konczyki i prawie natychmiast poszla spac. W zyciu spotkalem tylko jednego wiekszego od niej spiocha. Tyle ze tamten byl nie do pobicia bo potrafil przysypiac na dluzszych przerwach miedzy lekcjami. Malo kiedy docieral na czas na lekcje i malo kiedy na nich nie sypial. Z nia nie ma az takich problmow, ale i tak jak by mogla przespala by cale swoje zycie. Mnie juz spanie nie bylo dane. Moje kawalerskie wyrko nie nadaje sie na lezanke dla 2 osob, zwlaszcza ze ja nie naleze do najmniejszych facetow. Ona zreszta tez nie jest chudzinka. Pierwsza gruba kobieta w moim zyciu. Zawsze mialem slabosc do malych szczuplych dziewczyn, ale w tym przypadku zadecydowalo cos innego niz tylko pociag fizyczny.

 Kiedy ja poznalem nie wiedzialem jak wyglada. Na czacie wyglad nie jest najwazniejszy. A nasza znajomosc wlasnie tam sie zaczela. Gadalismy sobie przez jakis czas, pozniej sie spotkalismy na jakims zlocie czy innej imprezie i po jakims czasie udalo jej sie mnie uziemnic.Wiazanie sie ze mna bylo ryzykowne bo mialem opinie lowelasa, ktory nigdzie na dluzej nie zostawal. Nie bede ukrywal, ze tak wlasnie bylo. Odzywalem po wczensiejszym zwiazku ktory byl dla mnie wieka kleska(do dzisaj sa chwile ze nie moge sobie darowac ze nie wypalil) i nie mialem wiekszej ochoty na dluzsze wiazanie sie. Fakty, na poczatku szukalem partnerki, ale po jakims czasie kiedy przekonalem sie ze czat to najwiekszy burdel, uznalem ze samemu nie bedzie mi zle. I tak sobie bumelowalem kilka miesiecy do chwili kiedy do okacji nie wkroszyla Ona.

 Miedzy nami tez na poczatku byl tylko sex (nie wiem czemu wszystkie moje zwiazki zaczynaja sie zwykle do lozka), a dopiero z czasem zrodzilo sie uczucie. Ona ostatnio przyznala, ze to wlasnie sprawy lozkowe byly tym co jej na poczatku zaimponowalo i co mialo najwieksze znaczenie w poczatkowej fazie zwiazku. Dopiero z czasem docenial reszte mnie i przestala mnie postrzegac jako samobieznego penisa na 2 nogach. Musze przyznac, ze jesli chodzi o  lozko to swietnie sie dobralismy. Oboje jestesmy otwarci na pomysly i nowe propozycje dzieki czemu nie ma u nas w tych sprawach monotoni. Nie ma tez problemow z niespelnionymi pragnieniami, przynajmniej jesli chodzi o  mnie. Z nia jest ten problem ze marzy jej sie ktos 3 do lozka(obojetne, facet czy kobieta), ale ja narazie nie moge sie na to zdecydowac. Mysle ze z czasem dojdziemy do porozumienia, ale potrzeba mi na to wiecej czasu.

 

meski-zywot : :